Maj okazał się w tym roku bardzo zimny i deszczowy, dlatego ostatnie zajęcia spędziliśmy w salce naszej ulubionej ewangelickiej parafii w Miechowicach =) Jesteśmy ogromnie wdzięczni za to, że mamy się gdzie podziać w nieprzyjazną pogodę. I że Ksiądz Proboszcz jeszcze nas stąd nie wyrzucił. Ja już nie raz "obiecywałam" dzieciom, że więcej w Miechowicach się nie pojawimy, bo dość mam sprzątania po zajęciach, po nich i po tym, co za sobą zostawią - tak, aby doprowadzić budynek do stanu sprzed naszego przyjazdu. No, ale ... czasem zamknięte, ogrzewane pomieszczenie bardzo się nam przydaje. Więc ogromnie dziękujemy!
Za nami zajęcia komputerowe, które poprowadził Łukasz - trzeba przyznać zna się chłop na tym. Ja rozkręcić bym to całe umiała, ale Łukasz potrafiłby i złożyć ten komp. Szacun.
Trochę z innej bajki, ale tak... Chłopcy pozazdrościli dziewczynom szkatułek, które ostatnio zdobiły technika decoupage i sami chcieli takie zrobić, więc w poniedziałek mieliśmy kolejne zajęcia artystyczne. Chłopcy starannie dekorowali pudełka z myślą o mamach - miał to być prezent na Dzień Matki - mam nadzieję, że Mamy doceniły i były dumne. A że w poniedziałek obchodziliśmy tzw. Zielone Świątki, to zjedliśmy tradycyjną, przyrządzaną przy kościele jajecznicę - była przepyszna!
Dziś i w zeszły piątek odbyły się także kolejne animacje przy Szkole Mobilnej - mało jednak kto skupiał się na panelach, bo było tak zimno, że postawiliśmy na zabawy ruchowe. Była zawody w puszczaniu samolotów, które najpierw sami złożyliśmy i krowa, i murarz, i ulice, a nawet gąski, gąski do domu. Przeciągaliśmy też linę i pobawiliśmy się przy chuście. Na koniec, ale jeszcze nie na dobranoc - bajka.
Bardzo fajna akcja
OdpowiedzUsuń