środa, 6 kwietnia 2016

Z dzielnicy Rozbark ;)

Czas leci nieubłaganie, mija tydzień za tygodniem.. u nas dzieje się coraz więcej i nawet nie wiem kiedy mija tak długi czas od opowiedzenia Wam co u nas słychać. A słychać wiele. Mamy parę zmian w grupie w postaci nowych osób, które już zdążyły się poczuć w grupie dobrze. Jesteśmy na półmetku naszego cyklu zajęć „Śladami Przeszłości” (ale o tym w kolejnym wpisie) i rozpoczęliśmy sezon Szkoły Mobilnej! Co w tym wszystkim jest najfajniejsze? Słoneczko, które nam towarzyszy, chyba cieszy się, że spędzamy tyle czasu w terenie ;)










Ale po kolei. Końcówkę marca spędziliśmy na kręglach i bilardzie, w planach mieliśmy w tak przyjemny sposób spalić świąteczne kalorie robiąc miejsce na wspólną wielkanocno- średniowieczną wieczerzę, która odbyła się w sobotę. Nie zabrakło zagadek, poszukiwania jajek w ogrodzie (co wcale proste nie było i ostatecznie szukaliśmy ich nie w podziale na grup, a wszyscy wspólnie) i meczu w piłkę nożną. Tym razem z Kasią stanęłyśmy na bramce co nam całkiem dobrze wyszło :D Były też typowo babskie zajęcia, gdzie próbowałyśmy przebrać się odpowiednio pod okazję lub temat ;) Za to wczoraj korzystając z wysokich temperatur i towarzyszącego słońca poszliśmy odpoczywać. Z przygotowanymi prędzej bułkami, kocem i grą wyruszyliśmy do Rezerwatu Przyrody „Żabie Doły”. Znacie to miejsce? Ja odkryłam je na nowo i jestem zachwycona! Co prawda całego rezerwatu nie udało nam się zobaczyć, ale wszystko przed nami! Nie zabrakło zabaw nad brzegiem wody oraz małego upominania by poszanowali piękną zieleń, sesji zdjęciowej na piaskach, zabawy w „Ty Go” i odpoczynku przy grze, do której przełamywaliśmy się z 2 tygodnie, a która wciągnęła nas na długo. Dziś słońce troszkę odpoczywa, więc my wybieramy się do Jump Wordu w Zabrzu ;)










Poznajcie Hankę, Hanka żeby nie czuć się samotnie dołączyła jako  8 osoba do naszej grupy ;)




W weekend rozpoczęliśmy na Rozbarku sezon Szkoły Mobilnej. Było nas dużo, były kolorowe stroje, uśmiechy na twarzy (nie tylko te namalowane przez Kasię) i duuuuuuuuuuużo zabawy! Pierwsze zajęcia były krótsze, mały na celu zapowiedzieć nas i pokazać naszym wspaniałym wolontariuszom podwórka, na które będziemy chodzić. Za to drugiego dnia przyszło do nas ponad 60 dzieciaków! Miło widzieć, że nie tylko ja tak tęskniłam za Szkołą Mobilną. Przed nami kolejne wyjście w piątek, zerkając na prognozy pogody (z nadzieją na słońce) przypominam sobie jak skakało się w gumę do skakania. Może mi podpowiecie? Póki co przypomniałam sobie „Coca-Cola” i „Dziesiątki” ;)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz