W piątek ostatniego dnia moich ferii zimowych które jak dla mnie mogłyby trwać wiecznie, wyruszyłam na Bobrek około godziny 14-tej. Tego dnia byłam sama na Bobrku, w sensie bez Kasi i Roberta. Robert edukował sie w Warszawie, a Kasia w Mysłowicach. Umówiona byłam z młodzieżą na grę w siatę.
Miałam pewne obawy ponieważ od roku nie miałam wf-u i jakoś nie specjalnie sama zmuszałam się do ćwiczeń fizycznych. Dlatego bałam się, że po tak długim czasie mogę złamać się w pół. Na szczęście nic takiego się nie stało, jednak na kolanie mam ogromnego siniaka, którego nabawiłam się odbierając piłkę. Wracając do początku… Młodzież wynajęła salę gimnastyczną w tutejszej SP 16, udostępniono nam ją na dwie godziny. Zebraliśmy się w dziesięć osób ( w tym 7 chłopaków i 3 dziewczyny). Oprócz sali mieliśmy do dyspozycji siatkę do gry i piłki (niestety musieliśmy sami załatwić pompkę, bo okazało się że piłki to flapy, a pompki nie było). Wszyscy po dwóch godzinach byliśmy zmęczeni, ale bardzo zadowoleni. Bodźcem do wynajęcia sali był niedzielny mecz młodzieży i chęć treningu. Na Bobrku bowiem odbywa się Amatorska Liga Siatkówki, w której uczestniczą jako jedna z drużyn. Dla mnie to był bardzo pozytywny dzień, z jednej strony dlatego, że chcieli, abym z nimi pograła i mnie zaprosili, a z drugiej dlatego, że uważam, iż jest to super pomysł na piątkowe popołudnie. No ale nie byli tak zmęczeni, żeby potem nie umówić się na świętowanie weekendu, a wiadomo co robi młodzież w piątkowy wieczór…. no ale ja już wsiadłam w tramwaj nr 18 i pojechałam do Tarnowskich.
Pozdrawiam Nati
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz