czwartek, 4 sierpnia 2011

Kultura na złomie

Jak już pisałam, Roberta nie ma, wraz z grupą wspaniałych ludzi pracuje jak zwykle na ulicy, tym razem na koszalińskim rynku. Doszły mnie też słuchy, że wieczorkami towarzystwo ogląda zachody Słońca na plaży w Mielnie. Niech sobie podziwiają te zachody, ja za to codziennie mam okazję wstawać o wschodzie Słońca, bo moje dziecko nie lubi marnować ani chwili na jakiś tam nudny sen. Może jej się kiedyś odmieni...
Targana ciekawością, pojechałam dzisiaj na Bobrek, żeby przyjrzeć się ekipie, która brała udział w warsztatach plastycznych na jednym z podwórek. Niestety trochę się spóźniłam, spotkałam za to jednego z trzech znanych mi Kamilów, odpowiedziałam na tradycyjne pytanie:Gdzie jest Robert i kiedy wróci? i z braku laku połaziłam trochę po dzielnicy. Wreszcie miałam okazję w spokoju popatrzeć na obiekty, które chłopcy uwiecznili na swoich fotografiach. Dom Kultury to (nie tylko) mój faworyt. Na zdjęciu wygląda strasznie, ale w rzeczywistości jest jeszcze gorzej. Powybijane szyby, okna zabite dechami, elewacje dzielnie przyjmują na swoją klatę kolejne bluzgi. Ich autorzy nie wybierają w słowach. Biorąc pod uwagę fakt, że Bytom to miasto kultury, zastanawia mnie, z jakim rodzajem kultury mamy do czynienia na Bobrku. Ciśnie się też na usta pytanie, czy przypadkiem ktoś nie pomógł kulturze z Bobrka odejść gdzieś na pobliskie złomowisko? Myślę, że nie byli to tylko i wyłącznie mieszkańcy tej dzielnicy...
Ile trzeba lat i pokoleń, aby Bobrek odnalazł w życiu cel, odbił się od dna i korzystając z własnych zasobów stał się miejscem inspirujących spotkań, wydarzeń, inwestycji? Czy znajdą się osoby, pomysły i fundusze, które postawią na nogi tę niezwykłą dzielnicę? Wierzę, że tak! Widzę, że ten proces już się rozpoczął i mam nadzieję, że nie zabraknie wytrwałości tym wszystkim ludziom, którzy szanują Bobrek wraz z jego mieszkańcami.
Kultura niewątpliwie na Bobrek wraca, jednym z jej przejawów jest wystawa „Opowiem Ci o moim Bobrku”, którą od maja do początku lipca obejrzało ok.3 tysiące ludzi. Chciałabym, aby ruszyła dalej w Polskę, a jeśli będzie trzeba to i poza jej granice (choć i tak już była na Słowacji). Niech porusza, w oczy kole, bawi, smuci i każe REAGOWAĆ!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz