wtorek, 18 stycznia 2011

18 stycznia 2011r.



            Jest przed 13.00 gdy wjechałem na parking, a już grupka chłopaków biegnie w moją stronę i w mgnieniu oka otacza samochód uniemożliwiając mi wyjście. Zakładam blokadę na skrzynię biegów i wysiadam. Witam się z wszystkimi 14-toma i idziemy na plac zabaw. Dzielę się moim pomysłem, by z jednej grupy zrobić dwie- młodszą i starszą. I co oni na to? Większość nie ma nic przeciwko, wacha się tylko K., bo choć jest starszy, to więcej przyjaciół ma wśród młodszych. Zostawiam mu decyzję do podjęcia. Idziemy na boisko, chcemy zagrać mecz. Tam już jest T. z ekipą z innej części dzielnicy. Gramy międzyplacowego, tzn. plac kontra plac. Jest nas siedmiu na siedmiu, bo starsi poszli jeszcze coś załatwić. Gramy! Czas leci niesamowicie i po 16- tej idziemy na plac pogadać. Przed 17- tą część idzie jeszcze na bilard, a ja kończę rozmowę. Wpadam się pożegnać i do jutra. Tym razem o 10.30 spotykam się ze starszą grupą i jedziemy do Centrum.
             

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz