środa, 12 stycznia 2011

17 grudnia 2010r.



            Dziś jesteśmy na dzielnicy. Miejscem moich i dzieciaków szaleństw jest górka na hałdzie. Jest to profesjonalnie przygotowany tor saneczkowo-kontenerowy i znajduje się na Bobrku! Jest tu dużo dzieciaków, ale głównie z dwóch ulic, reszta dzielnicy ma inne górki i tutaj nie przychodzą. Prawo ulicy. Moją uwagę przykuwa duży biały plastikowy kontener na płyny. Ma pojemność 1m3 i obciętą górę w taki sposób, że można do niego wejść i w nim zjechać. Za zawór, który mieści się przy dnie przywiązana jest plastikowa linka, która służy do wciągania pojazdu na górkę. Zjazd odbywa się na dwa sposoby: wejściem od góry lub z boku czyli jazda dnem lub bokiem do toru. Frajda jest nieopisana! Daję się namówić i jadę swój pierwszy raz wraz z K. I. L. Mam śmierć w oczach, bo jadąc dnem do stoku nic nie widzę, a odgłosy szumu, tarć i wrzasku nie wróżą dobrego zakończenia tej wycieczki! Trafiamy między korzeń a krzak, cóż za precyzja. Hałda ma 7-8 metrów a długość toru to 20m z czego pierwsze 5m jest pod kątem 50o i ten odcinek daje najwięcej emocji. Zabawa jest przednia, tylko trudnością jest prowadzenie tego pojazdu, gdyż dolna część trasy jest zalesiona i hamowanie jest czasami gwałtowne i niebezpieczne. Dzieciaki są mokre oraz zmarznięte, ale jak szczęśliwe. Robi się ciemno i górka się wyludnia. Żegnam się z ostatnimi i idę na przystanek. Umawiam się na wtorek, bo wtedy przyjadę z paczkami i chcę odwiedzić ich w domach. Godzina 15.00 pasuje nam wszystkim.
           
           

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz