piątek, 22 października 2010

22 października 2010r.

22 października 2010r.
   Jestem parę minut przed 14.00 na Bobrku. Samochód zostawiam na parkingu, na zimowych oponach, zatankowany i gotowy do drogi. Idę na umówione miejsce, przy betonowym stole do ping-ponga, ale jeszcze nikogo nie ma. Słyszę gwizdy i widzę, że chłopaki czekają w innym miejscu. Wszyscy w komplecie i gotowi do drogi, tzn. A., Q., U., A. Tylko Q. wraca się do domu po zapomnianą zgodę. Punktualnie o 14.00 ruszamy w stronę Biskupic, gdyż na Karbiu jest korek od wiaduktu i postanawiamy go ominąć. Jedziemy przez Miechowice i po 35 minutach jesteśmy na miejscu. Aquapark jest położony obok obwodnicy Tarnowskich Gór, czyli trasy nr 11, udaje się nam trafić za drugim razem. Zostawiamy kurtki i znikamy w środku. Obsługa sprawia dobre wrażenie i bez przeszkód trafiamy do szatni dla grup zorganizowanych. Krótkie wprowadzenia do zasad na basenie, tzn.: ratownik jest szefem i jego słuchamy oraz jak ktoś chce gdzieś pójść to się melduje do mnie. Jest parę minut przed 15.00 a my już w wodzie! Atrakcją jest „czarna rura, ciemna i wąska, a zjazd nią sprawia niesamowitą frajdę przez całe 71m długości. Jakie emocje?!! Na drugim miejscu jest sztuczna fala, potem sztuczna rzeka i inne substytuty natury, a jak już mowa o naturze to „na placu też my pływali”, a jakże. Z jednego basenu był przepływ na zewnętrzny basen, którego postanowiliśmy nie ominąć. Na basenie sportowym przełamywaliśmy swoje strachy. A to przed zimną wodą, a to przed skakaniem na tzw. główkę, itp., itd. Nawet nie zauważyłem jak minęły nam dwie godziny. Ruszyliśmy do szatni, ja odbyłem swoją pielgrzymkę(po f-vat) i ruszyliśmy do domu. Przystanek w McDriverowym okienku, zamówienie i już można jeść! Niesamowite, chyba napiszę do nich o sponsoring…dwa kilometry dalej jest już Bobrek. Stop i wysiadka, szybka ustawka na kolejny raz i mogę jechać. Jeszcze SMS do rodziców z informacją o zakończeniu zajęć i jestem w domu….i przychodzi SMS zwrotny od jednej z mam: Dziękuję BARDZO! Dobranoc. Cieszę się, że relacja moja z rodzicami się powoli kształtuje. No to dobranoc i Wam, moi drodzy czytelnicy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz