Wrzesień jest dla mnie szczególnym czasem, jeśli chodzi o naszą pracę. Po swobodnych wakacjach, gdzie zajęcia często odbywają się do południa, a nasi podopieczni mają czas na spotkania z kolegami; gdy częściej przymykamy oko na nieobecności - bo ktoś jedzie do rodziny, rodzina przyjeżdża do niego lub po prostu w tak upalny dzień idzie z rodziną nad wodę, gdy są Festiwale Zabawy. Po takim maratnie i zmienności w zajęciach możemy przetestować relacje, które powstały. Zaczyna się rok szkolny, wszystko wraca do starej rutyny i tylko stajemy przed pytaniem czy dzieci w tej codzienności będą wciąż chciały nas. Na Rozbarku był to o wiele trudniejszy czas niż możnaby przypuszczać. Jedna z nas rozpoczęła wrzesień od urlopu, a druga zmuszona była pójść na L4 przez kontuzję. Przyznam szczerze, że z wielkim lękiem i obawami wracałam na zajęcia. Zastanawiałam się co mnie czeka i czy w ogóle coś czeka. Prywatnie był to dla mnie trydny rok, więc miałam świadomość, że mniej lub bardziej grupa to czuje. A jednak! To co budowałyśmy z Karoliną przez kilka miesięcy przetrwało, co więcej - nawet ewoluowało! Jesteśmy w stanie zrobić razem coś fajnego, jesteśmy w stanie szczerze ze sobą porozmawiać, a nawet potrafimy nawzajem stawiać sobie granice! Podobno wszystko w naszym życiu zdarza się z jakiegoś powodu, nie wiem czy w to wierzę, ale wierzę, że ten wrzesień był nam potrzebny i wzmocnił naszą grupę! Pozwólcie, że już nie będę opowiadać Wam o tym, co wydarzyło się pod koniec wakacji, ale pokażę Wam małe conieco z aktualności! Rozładowaliśmy odrobinę swojej energii w Parku Linowym, jednym szło lepiej, inni potrzebowali troszkę więcej czasu na oswojenie się. Jednak z ogromną dumą mogę powiedzieć, że cała grupa dotrzymywała sobie kroku! Wybraliśmy się na spacer szlakiem Matki Ewy i poznaliśmy nowe gry!
Nie wiem czy wiecie, ale w 1993roku rozpoczął się remont Stadionu Śląskiego w Chorzowie! W październiku został oficjalnie otwarty! Nie mogło nas tam zabraknąć, przez lata obserwowaliśmy go z zewnątrz pękając z ciekawości, jak wygląda w środku! Cóż, poszliśmy za ciosem. Oprócz poznawania nowych dyscyplin sportowych podczas dnia otwartego wybraliśmy się także na mecz Białoruś - Irlandia, w końcu mamy w naszej grupie prawdziwego piłkarza! A wczoraj wybraliśmy się na rajd samochodowy!
Za nami też dwa pierwsze spotkania z naszą socjoterapeutką - Dorotą! ;)
Nie bojąc się wyzwań ponownie odwiedziliśmy Krzysia by tym razem rozwiązać zagadkę
Rodziny Adamsów! Wspólnymi siłami daliśmy radę, chociaż bez małej podpowiedzi naszego dobrego ducha nie wiem czy wyszlibyśmy tak szybko! Co prawda za oknem jeszcze piękna, złota jesień, ale gdy pogoda przestanie dopisywać odwiedźcie Witczaka 9 i sprawdźcie czy pójdzie Wam lepiej niż nam! :D
Nasza wspólna podróż powoli dobiega końca, dlatego korzystając z doświadczenia chcemy by grupę wygasił mini projekt. Tym razem burza mózgów odbyła się pod okiem naszej psycholog - Justyny. Przyznać się muszę, że z delikatnym przerażeniem słuchałam pomysłów już zaczynając szukać w sobie wewnętrznej siły i motywacji do zrealizowania tego. Ostatecznie jednak wyszłam bardzo pozytywnie zaskoczona. Nie wiem czy znacie to uczucie, gdy robi się wam wstyd przed samym sobą, że w coś zwątpicie? Ja tak miałam! Wiem,że te dzieciaki są wspaniałe i mają w sobie wiele, wiele, wiele dobrego. Jednak sądziłam, że górę nad tym weźmie chęć dobrej zabawy! A tymczasem zrobimy prezent dla zwierzaków ze schroniska! Ale o tym jak, gdzie i pewnie z prośbą pomocy jeszcze bęziemy pisać! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz