Wszystko zaczęło się od telefonu z Fundacji Wspólna Droga i
pytania, czy zechcielibyśmy z naszymi podopiecznymi dołączyć do Akcji „List do
Świętego Mikołaja”. Partner Fundacji, firma kurierska TNT co roku przygotowuje
prezenty dla dzieci, które wcześniej napisały listy z życzeniami. Bez namysłu,
odpowiedzieliśmy, że tak. Na pytanie, czy mamy 40 dzieci, również odpowiedzieliśmy
twierdząco, choć bezpośrednio pracujemy z mniejszą ilością dzieci, jednak
naszym marzeniem było, by w tym roku obdarować również rodzeństwo naszych
podopiecznych. Zatem zanim sami zaczęliśmy organizować podobną akcję (w
ubiegłym roku przebiegała ona pod nazwą „List do Dzieciątka”), ktoś pomyślał o
nas wcześniej, co było dla nas sporym zaskoczeniem więc przyjęliśmy to z wielką
radością i wdzięcznością.
Listy zostały napisane błyskawicznie, wysłane kurierem (TNT
się rozumie) do Mikołaja, a nam pozostało już tylko czekać na dalszy rozwój
akcji. Kilka telefonów i spotkanie choinkowe zostało zaplanowane na 14 grudnia
w siedzibie firmy, w Katowicach.
Na miejscu zbiórki stawiła się gromadka ponad 30 dzieci oraz
kilka mam i babć. Nie wszyscy mogli z nami pojechać, ale otrzymali obietnicę,
że prezenty do nich na pewno trafią. Wsiedliśmy do wynajętego autobusu, którego
kierowca nie miał bladego pojęcia jak dojechać do Katowic na Konduktorską 39.
Dobrze, że był z nami Robert-Mac Gyver ze swoim telefonicznym GPSem, bo cała
nasza babska trójka ma jakoś słabo rozwinięty zmysł przestrzenny, o czym może
kiedyś jakiś osobny wpis się pojawi…
Daliśmy radę i nawet przed czasem zaparkowaliśmy pod
siedzibą TNT. Podekscytowani przekroczyliśmy progi wielkiego budynku firmy i
oddaliśmy się w ręce osób, które przygotowały dla naszych podopiecznych sporo
niespodzianek, z których i tak najważniejszą była choinka, a raczej to, co się
pod nią znajdowało.
Pracownicy firmy TNT (skrót od Thomas Nationwide Transport)
zaprosili dzieci do konkursu balonowego, polegającego na odpowiadaniu na pytania ukryte w nadmuchanych balonach.
Było zatem sporo huku, ale i radości z prawidłowych odpowiedzi i
nagród-firmowych gadżetów.
Potem była pora na małą rywalizację. Podzieleni na
dwie drużyny, ciężko pracowaliśmy nad skonstruowaniem choinki z kartonowych pudeł.
Niestety nie pamiętam, która grupa wygrała, może dlatego, że obie poradziły sobie
z tym zadaniem rewelacyjnie. Szczerze przyznam, że trudno mi było skupić uwagę
na szczegółach w tak ogromnej hali. Oczy miałam dokoła głowy, by wyhaczyć,
kiedy ktoś próbował zniknąć za drzwiami, by się przewietrzyć lub posiedzieć na
wózku widłowym.
Firma zadbała również o poczęstunek, by każdy miał siły podołać kolejnemu
zadaniu: zaprezentowaniu Świętemu Mikołajowi swoich zdolności: sportowych,
muzycznych, teatralnych czy intelektualnych. Mikołaj i jego pomocnicy okazali
się być niezwykle wymagający i chcieli lepiej poznać obdarowanych. Wszyscy
zdali test na medal, niektórzy nawet usiedli Mikołajowi na kolanach (rzecz
jasna chodziło o pewien zakład, ale o tym ciii…) i każdy wrócił do domu z
prezentem.
Tak niewiele trzeba, żeby sprawić drugiemu człowiekowi
odrobinę radości. Jako Grupa Pedagogów Ulicy „UNO” jesteśmy wdzięczni za
wsparcie, jakie otrzymaliśmy od pracowników firmy TNT w postaci prezentów dla
dzieci, ale również za zorganizowanie całego spotkania. Mikołajowi, Panu
Zbigniewowi oraz całemu jego zespołowi życzymy spokojnych Świąt Bożego Narodzenia,
a w pracy wiele satysfakcji i zadowolonych klientów.
brawo dla tego Pana, za łamianie stereotypu o bezdusznym właściwielu korporacji! takich ludzi powinno być więcej, a i przecież taka reklama firmy jest najlepsza!
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam dobrego czasu świąt i równie wspaniałych efektów pracy w Nowym Roku!
Agaga
Takich akcji jest na szczęście coraz więcej. Cieszymy się, że nasi podopieczni mogli skorzystać, myślę, że dla pracowników firmy też było to ważne wydarzenie. Osobiście byłam pod wrażeniem sprawnej organizacji całej akcji.
OdpowiedzUsuńDziękujemy za życzenia! Niech i dla Ciebie te Święta będą pięknym czasem, a Nowy Rok przyniesie wiele ciekawych myśli, spotkań, inicjatyw! Pozdrawiam
Super akcja,dobrze, że są takie firmy, które mają "ludzką twarz". Pozdrawiamy z Krakowa i zapraszamy do śledzenia naszych działań streetworkerskich w Nowej Hucie:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to zostało opisane.
OdpowiedzUsuń