Z czystą kartą i nową energią rozpoczęliśmy nasze ferie
zimowe. Dając sobie drugą szansę na polubienie się rozpoczęliśmy integracją.
Był śmiech, pojawiły się prawdziwe imiona (w Andrzejki gościli Zbyszkowie,
Zdziśkowie itp.), a nawet zawarły się nowe znajomości. Nie wszyscy bawili się
tak dobrze, znalazła się osoba, która postanowiła wrócić do domu wcześniej.
Jednak ogół wróżył dobrze na kolejne dni… popołudniu wybraliśmy się do BCKina
na „Igrzyska Śmierci”. Pomimo długości i napisów udało nam się wysiedzieć do końca,
a nawet niektórym film się spodobał. Rozbark chętnie obejrzy na zajęciach kolejną
część… z lektorem ;)
Drugiego dnia nasze grono się powiększyło, więc i ciekawiej
się zrobiło. Rozpoczęliśmy dzień od małej pomyłki. Wyruszając na wyprawę po
Szlaku Matki Ewy postanowiliśmy poczekać na Anię pod innym
Kościołem. Ania chwilę zmarzła, a my mieliśmy poranny spacer. Wędrówka się
dłużyła, a pokonywane kilometry spowodowały ból nóg, stóp i kolan, jednak udało
nam się dotrwać i przejść cały szlak (Aniu, dziękujemy!!). A nawet zahaczyć o
dodatkowy punkt programu, chłopcy za odwagę i powiedzmy grzeczne zapytanie Pana
o wpuszczenie do kostnicy mogli zabrać nas do grobów potomków Matki Ewy. Po
wycieczce ogrzaliśmy się przy ognisku, a tym samym tradycyjnie otworzyliśmy sezon
grillowo-ogniskowy! W drugiej części mieliśmy gościa, który przybył do nas ze
średniowiecza! Pan Eugeniusz uraczył nas ciekawymi historiami i filmikami.
Zafascynował nas stroje i pobudził ciekawość… niektórych. Panie Eugeniuszu
ogromne podziękowania, podziwiamy rodzinną pasję! ;)
Jak to przy naszych
dzieciakach bywa nie zawsze jesteśmy w stanie przewidzieć jak dzień się
zakończy lub potoczy, dlatego tego dnia wróciliśmy do domu szybciej. Dziś
zaczynamy z nowym zapałem, nowymi zabawami i nowymi zaproszonymi gośćmi ;)
Zagadka na dziś: Kto zgadnie jaki był tytuł przedstawionego powyżej przez nas obrazu? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz