poniedziałek, 9 grudnia 2013

Hoł, hoł, hoł



W myśl zasady: „I Ty możesz zostać Świętym Mikołajem” wszyscy czworo - Robert, Natalia, Basia i ja - 
 6. grudnia włożyliśmy czerwone czapki i ruszyliśmy na Bobrek  z wózkiem pełnym słodyczy. Tak, tak, nie z workiem, lecz wózkiem, który po brzegi wypełniony czekoladkami sam padł pod słodkim ciężarem dokonując żywota  na torach tramwajowych. Dzielni Mikołaje nie dali jednak za wygraną i taszcząc wózek dalej nieśli radość dzieciom, których buzie rozpromieniał uśmiech na widok pełnej garści słodyczy, którą sami losowali z magicznego wora Mikołajów. Serca grzały się w uśmiechach, bo mimo szalejącego orkanu dzieciaki czekały na Świętego lub wybiegały z domów na nasze spotkanie. Ach, co to był za dzień; pełen niespodzianek i radości. Pozwólcie, że zakończę tego posta hasłem mikołajkowego popołudnia: „Mniej wódki, więcej słodyczy”!















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz