W dniach 21-24.11 przebywałem w Belgii. Powodem mojej tam obecności, był udział w konferencji Obywatelstwo, opieka społeczna i streetwork, która była organizowana przez ogólnoświatową organizację streetworkerską DYNAMO. Spotkanie to miało wymiar debaty, gdzie przedstawiciele różnych europejskich, krajowych komisji, instytucji czy organizacji dyskutowało nad każdym z elementów: prawa człowieka, dostęp do opieki społecznej, bezrobocie, bezdomność i duże problemy młodych
ludzi z znalezieniem pracy. Wszystko w kontekście streetworkingu.
Streetworkerzy przedstawili także świadectwa osób w różnych sytuacjach
życiowych(nielegalny emigrant, bezrobotny, młoda osoba bezdomna), które
były impulsem do ostatniej debaty.i wezwaniem do jeszcze bardziej intensywnej pracy. Osobiście byłem przerażony rozmiarem
bezrobocia, bezdomności jaki jest obecny teraz w Belgii. Wracając w
sobotę do Leuven, gdzie jest siedziba Mobile School i gdzie była moja
baza (dzięki H. i R.), czekając na Dworcu Centralnym zobaczyłem grupkę
mężczyzn z kobietą. Gdy usłyszałem, że rozmawiają po polsku,
postanowiłem zagadać- a co? Po krótkiej rozmowie wiele się wyjaśniło.
Żyją w Brukseli od kilku lat, nie mając mieszkania, pracy kazali mi
wracać do Polski jeśli nie znajdę pracy(myśleli, że przyjechałem, tak jak
oni za pracą). Ostatnie słowa Pana Mirka były ostre jak miecz: "jeśli podejdziesz do menela na ulicy, to na 95% trafisz na rodaka. Bez pracy, k.... tu nie wracaj". Uścisk ręki na koniec tej 2-3 minutowej rozmowy był dla mnie czymś ważnym, małym gestem solidarności z tymi, którzy z różnych powodów nie chcą ( nie mogą?) wrócić do "tej jebanej Polski". Miałem też okazję zobaczyć biuro partnera od środka a co najważniejsze poznać ludzi, z którymi współpracujemy od 2012 roku.
Robert
PS. Dzięki za gościnę i mile spędzony czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz