sobota, 13 sierpnia 2016

FESTIWAL ZABAWY NA ROZBARKU

dobiegł końca. Pełen uśmiechów, warsztatów i zabawy. Pogoda do ostatniej chwili trzymała nas w napięciu, pierwszego dnia pokrzyżowała nam plany, o czym pisała wam Kasia. Późnym południem ruszyliśmy w kosmiczną przygodę, gdzie wspólnie z Teatrem Dobrego Serca porozmawialiśmy z 53 osobami o marzeniach, pięknie naszej planety, sprzątaniu jej oraz poznaliśmy nowych kolegów, było super! A i sztuka połączyła nas na tyle, że pełni nadziei przybyliśmy drugiego dnia na dzielnicę. Wspólnymi siłami wraz z naszymi wspaniałymi wolontariuszami udało nam się zrealizować wszystkie zaplanowane na ten Festiwal warsztaty. Było kolorowo na czarnym i piękna rozbarska galeria! Uszyliśmy swoje własne mapety pod okiem Kasi i ozdobiliśmy koszulki! Ola zapoznała wszystkich z tajnikami żonglerki i puszczania baniek oraz stworzyła przepiękne zestawy biżuterii z koszulek! Dominika przygotowała kilka konkurencji sportowych, w których nie tylko udział wzięły dzieciaki, ale i my! Trochę pokręciliśmy hula-hop, poskakaliśmy na skakance, a nawet powyginaliśmy się w limbo. Chociaż frekwencja była troszkę niższa niż na Bobrku to radość była taka sama. Naszą główną atrakcją była fotobudka – strzał w 10tkę. Trzeba było wyciągnąć z kieszeni odrobinę dystansu do siebie, przyodziać się w dobry humor, wybrać kolorowe gadżety i zapozować – samemu, z koleżanką, przyjacielem, mężem czy rodziną!









Nie mogło zabraknąć naszych stałych punktów, tak aby każdy na pewno znalazł coś dla siebie. Pod okiem Agnieszki i Przemka można było zintegrować się przy grać – karcianki, planszówki, zręcznościówki.. a także poćwiczyć przed turniejem UNO. Po ustaleniu wspólnych zasadach (bo nie wiem czy wiecie, ale co osoba to inne zasady :P) pod okiem Roberta rozpoczął się prawdziwy, profesjonalny turniej – brawa dla zwycięzców! ;)
Alicja (Kasia) pobudzała wyobraźnię przy patyczkach BAMP. Powstała nawet wieża wyższa ode mnie o głowę! ;)
Nie mogło zabraknąć naszej ukochanej Szkoły Mobilnej, gdzie oprócz gier i zabaw można było porozmawiać o relacjach i gibbona, gdzie trenowaliśmy naszą równowagę, koordynację, ale też… zaufanie ;)
Do strefy maluszka Marysia przyciągała nie tylko naszych najmłodszych uczestników, również Ci trochę starsi chcieli stworzyć tort z ciasto liny, rozwiązać zagadki, coś pokolorować i coś poukładać ;)
















Na koniec pozostawiliśmy po sobie trochę koloru. Mam nadzieję, że w sercach wszystkich uczestników odrobinka jego zostanie i właśnie tak będzie się im kojarzyć nasz wspólny czas! Bo to jeszcze nie koniec, wciąż jesteśmy obecni na dzielnicy, regularnie wracamy ze Szkołą Mobilną i chcemy by każde zajęcia były tak kolorowe i wesołe! ;)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz