piątek, 26 lipca 2013

EUROPEAN MOBILE SCHOOL TRAINING & EXCHANGE

Nie leniuchujemy. W piątek zakończyliśmy Festiwal Zabawy na Bobrku a od poniedziałku możecie nas spotkać w Krakowie. Nie, nie mamy wakacji, nie zwiedzamy Wawelu (choć Was do tego zachęcamy), lecz ciężko pracujemy! Szkolimy się i wymieniamy doświadczeniami podczas EUROPEAN MOBILE SCHOOL TRAINING & EXCHANGE. Poza polskimi zespołami, które pracują z ruchomą szkołą, zawitali do nas Belgowie, Grecy a także reprezentanci Albanii i Rumunii.
Poniedziałek przywitał nas słonecznie. Prosto z Miechowic dotarliśmy na czas do miasta smoka wawelskiego na uroczystą inaugurację wymiany międzynarodowej. Powiedzieliśmy coś o sobie, usłyszeliśmy o kilku innych zagranicznych organizacjach działających na rzecz dzieci ulicy oraz wysłuchaliśmy ciekawego wykładu na temat Szkoły Mobilnej. Choć przyznaję, że w sali bez klimatyzacji w takim upale ciężko było wytrwać. Ale daliśmy radę! A wieczorem wymienialiśmy  się lokalnymi przysmakami. Wyobraźcie sobie intensywnie pachnące belgijskie sery, o niebo lepszą belgijską czekoladę, rumuński obiad oraz zagraniczne alkohole =)
Wtorek był długi. Zaczęliśmy o 9 rano, skończyliśmy o 22.00. Cały dzień na temat wykorzystywania dzieci. Próbowaliśmy definiować dziecko w niebezpieczeństwie, mówiliśmy też o stereotypach dotyczących przemocy. Rozróżniliśmy formy znęcania się nad dziećmi oraz znaki, po których można je rozpoznać. Dużą część programu objęła prelekcja oraz dyskusja na temat seksualnego krzywdzenia dzieci. A kiedy przyszedł czas na integrację...pierwszy wieczór zapoznawczy poprowadziła Fundacja Teatru Ludowego z Krakowa. Mogliśmy zobaczyć Szkołę Mobilną w mini wersji oraz zagrać w niesamowicie zaskakującą międzynarodową grę – oj działo się, działo! „Tańce, hulanki, swawola...”
W środę mogliśmy się trochę zrelaksować podczas „play workshopu” (choć nie za bardzo, bo szkolimy się intensywnie przez 13h dziennie). Poza tym, iż bawiliśmy się poznając nowe zagraniczne gry, definiowaliśmy zabawę – moja grupa opisała ją jako wszystko to, czego nie da się zawrzeć w definicji, bo jeśli się to zrobi, to cała zabawa znika =). Dyskutowaliśmy też na temat konkurencji wśród dzieci oraz korzyści jakie zabawa może przynosić w pracy z dziećmi. Wieczorem ze swoim krajem oswoiła nas Rumunia. Poznaliśmy ich narodowy strój, taniec oraz najlepszą drogę świata. Wystawiono nas też na próbę, bo zagraliśmy w imiona – oj, kiepsko wypadł ten test =) ale nadrabiamy!
W kolejny dzień międzynarodowej wymiany uczyliśmy się jak zostać biznesowymi doradcami =) Wyróżniliśmy plusy i minusy ulicznych biznesów prowadzonych przez dzieci, poznaliśmy też historie kilku bohaterów, którzy doszli od zera do milionera =) Nauczyliśmy jak wizualizować pomysły dzieci na street buisness, tak by pomóc im zobaczyć krok po kroku czego potrzebują na start, a co nie jest konieczne. Marzenia do spełnienia. Poznaliśmy też kilka nowych paneli ruchomej szkoły, które już wkrótce wykorzystamy na ulicach Bobrka. Wieczór upłynął pod przewodnictwem GPAS-u oraz GPU UNO, które zorganizowały dla uczestników grę miejską. Na poszczególnych stacjach partycypanci musieli wykonać pewne zadanie, za które dostawali „nagrodę” (nawet Belgowie potrafią to już wypowiedzieć =) ) - jedną literkę napisaną na dłoni, z których później musieli ułożyć hasło (w języku polskim). Udało się!






sobota, 20 lipca 2013

Festiwal Zabawy



Ledwo co skończyło się TE, a my już na Festiwalu Zabawy na Bobrku. Z dnia na dzień dzieciaków jest coraz więcej, ale osób chętnych do pomocy też  nie brakuje. Każdego dnia przewidziane są różne prace plastyczne oraz zabawy ruchowe. W kilku następnych zdaniach szczegółowo przybliżymy Wam co działo się podczas dwóch ostatnich dni.

Festiwal Zabawy na Bobrku, dzień I: Około 15 przybyliśmy wraz ze Szkołą Mobilną i resztą atrakcji na miejsce. Dzieci potrzebowały trochę czasu, aby się rozkręcić i zapoznać z „nowymi opiekunami”. Największe wrażenie wywarła na dzieciach „Kruszyna” oraz dmuchany zamek. To tam można było dostrzec największe kolejki. Nasza klaunowa artystka tworzyła niesamowicie kreatywne balonowe postacie, a także malowała dzieciom twarze. Radości nie było końca! Zorganizowane zostały zawody sportowe. Dzieci mogły wykazać się umiejętnością chodzenia na szczudłach i po linie. Po ciężkich zmaganiach można było się wzmocnić napojami i arbuzem. Trochę nauki przy Szkole Mobilnej nie przeszkadzało dzieciakom, a wręcz można było zauważyć ich zapał do „nauki” przez zabawę. W trakcie Festiwalu odwiedzili nas chłopaki z AFY, którzy zaprezentowali wszystkim parkour. Byli niesamowici! Być może zachęcili niektórych do pójścia w ich ślady. Na placu pojawił się również „wózek gier”.  Jungle Speed, Spaghetti, Wygibajtus i wiele innych zapewniały rozrywkę i świetną zabawę. Gracze mogli nie tylko sprawdzić siebie, ale też poznać się i bardziej zintegrować. Obok stanowiska z grami unosiło się mnóstwo baniek mydlanych tworzonych przez najmłodszych mieszkańców placu. Jedna ze streetworkrerk prowadziła stacje z pracami plastycznymi. W tym miejscu można było zrobić odbitki własnych rąk lub stworzyć farbami własne dzieło. Myślę, że zarówno dla dzieci jak i wolontariuszy był to niesamowity dzień pełen wrażeń i nowych doświadczeń!

 
 Klaun Kruszyna w czasie malowania twarzy i tworzenia zwierzątek i innych...

 Zamek dmuchany, kolejka dzieci i dużo zabawy.

 Fani gier planszowych i innych także mieli swoje miejsce.

 Gibon to taśma, która już w zeszłym roku była atrakcją.

 Zajęcia plastyczne na kocyku, to jest myśl.

 Czemu malować pędzlem na papierze, jak można najpierw pomalować swą dłoń?


 Szkoła mobilna nie była tylko tłem.




  Pokaz parkura w wykonaniu grupy AFY z Katowic miał swoich fanów.

 Coś na pragnienie, po pogoda nam dopisała.

Festiwal Zabawy na Bobrku, dzień II: Chyba najbardziej zaskakującą rzeczą był fakt, że dzieciaki już przed naszym przybyciem zgromadziły się na podwórku i z niecierpliwością czekały na kolejne rozrywki. Dzieciaków było jeszcze więcej niż poprzedniego dnia i nie przeszkadzało im, że część atrakcji była identyczna jak ostatnio. Znów na ich twarzach mogliśmy dostrzec uśmiechy i zaciekawienie. Tym razem pojawiły się losy, które cieszyły się dużym zainteresowaniem wśród dzieci. Znów pojawił się zamek dmuchany. Jeszcze przed jego rozstawieniem zgromadziło się wiele osób. Ustawiły się one w jeszcze dłuższą kolejkę niż wczoraj. Dzisiejszymi pracami plastycznymi były odlewy gipsowe dłoni, które po wyschnięciu malowano w najróżniejsze sposoby. Ruchome pudło z grami ustawiono w tym samym miejscu. Tego dnia pojawiły się nowe, równie ciekawe gry. Na tablicach Szkoły Mobilnej można było zobaczyć grafitti oraz inne arcydzieła. Na stoisku z przekąskami można było dostać jabłka. Nową atrakcją była chusta animacyjna, przy której można było miło spędzić czas i poruszać się. Na podwórku nowością był także tunel. Zabawę zapewniała tam Kruszyna, wymyślając najróżniejsze zabawy.


Każdego dnia ruszaliśmy z Parafii Świętej Rodziny.



 Radość, spontaniczna radość na twarzy dziecka- oto nam chodziło.

 Widok ogromnej ilości baniek był magiczny.

 Dziewczyn przy "dmuchawcu" nie miały łatwego zadania. Dzięki za cierpliwość!

 Sprzęt cyrkowy i nieskończony upór dzieciaków, aż się uda zrobić kilka kroków.

 Lina asekuracyjna czasami nie była ułatwieniem.


Dziewczyny z grupy także się zaangażowały. Dzięki. 





Odlewy z gipsu jako jeden z proponowanych warsztatów.



Mimo dużego zmęczenia, wróciliśmy zadowoleni. Praca z dziećmi nieco różni się od wolontariatu na TE, ale jedno wciąż pozostaje niezmienne: duża satysfakcja z wykonanej pracy.

Ola & Sara
foto Barbara Posłuszna

czwartek, 18 lipca 2013

Wakacje ze... Szkołą

     Wakacje w pełni a my wciąż o Szkole. Szkoła tu, Szkoła tam... mam nadzieję, że się nie gniewacie =) Bo przecież nie o zwykłej szkole tu mowa, lecz o naszej nowej wielkiej „zabawce” - Szkole Mobilnej.
Pierwszą połowę lipca ruchoma skrzynia z grami i zabawami edukacyjnymi spędziła w Dzięgielowie na Tygodniu Ewangelizacyjnym organizowanym przez naszą organizację (CME). Umilała czas dzieciom w każdym wieku oraz młodzieży a nawet dorosłym. Wielu sporo się dzięki niej nauczyło, bo każdy mógł znaleźć zadanie dla siebie. Liczyli, pisali, rysowali, robili przedstawienia, bawili się, uczyli przez zabawę. Dzieci fajnie spędziły czas a rodzice mieli możliwość poznania metody pracy ze Szkołą Mobilną prowadzoną przez nas w Bytomiu. Zaś wszystko to dzięki mojej wspaniałej drużynie A =) jeszcze raz: dzięki za waszą pomoc!
     Muszę przyznać, że zupełnie inaczej pracuje się z dziećmi w Dzięgielowie i inaczej z dziećmi na Bobrku. Ale jedno jedno jest niezmienne: wszystkie dzieci, gdziekolwiek by nie mieszkały, uwielbiają poznawać, bawić się i uczyć nowych rzeczy. Dlatego ta Szkoła nawet w wakacje robi taką furorę! A już teraz bawi i uczy ponad setkę dzieci podczas Festiwalu Zabawy!


wtorek, 16 lipca 2013

II edycja Festiwalu Zabawy już jutro!!!



Witam,
jako Grupa Pedagogów Ulicy UNO organizujemy nieformalny Festiwal Zabawy w dniach 17-19 lipca br. Każdego dnia od 15.00-18.00 będzie można bawić się a także brać udział w różnego rodzaju warsztatach. Będą oczywiście zajęcia przy Szkole Mobilnej a także dmuchany zamek, strefa gier karcianych i planszowych, malowanie twarzy i wiele innych.

Zapraszamy serdecznie!!

WSTĘP WOLNY!!!

GPU UNO

piątek, 5 lipca 2013

Pan od druta...

Szum wentylatora za oknem. Cztery osoby na piętrze. Sala kropelkowa. Trzy posiłki dziennie. Kroploweczki i drut w oku...tak trafiłem na najlepszą imprezę w mieście. Akcja Milka przytul mnie i Festiwal Open'era z tym jak bawie się teraz ja-to nic.

Znajduję się na kultowym, bo symbolicznym siódmym piętrze okulistyki w Szpitalu Górniczym w Bytomiu. Miałem wypadek i utknął mi drucik w oku. Będę tutaj prawdopodobnie do poniedziałku. Leczenie trwa i jest dużą nadzieją, że nie będę pierwszym streetworkerem z jednym okiem;-)

Dziękuję Wam za wsparcie jakie od Was mam...nie tylko ja, ale także moja rodzina.

Mam nadzieję, że szybko wrócę do zdrowia i pracy a także naszego niezastąpionego grona streetworkerek, które tworzą z nami, to co nazywamy Grupą Pedagogów Ulicy UNO. Dzięki.

Pozdrawiam,
Robert

wtorek, 2 lipca 2013

Co u nas?

Bywa zabawnie, spokojnie, różowo. Bywa, że świetnie się bawimy dużo się przy tym ucząc. Tańczymy, szukamy, skaczemy, biegamy, rysujemy, liczymy, zgadujemy, piszemy, przeżywamy... Czujemy radość, dumę, akceptację, rozpiera nas energia. Spędzamy dobry czas - dzieci i pedagodzy.

Bywa też mało śmiesznie, niebezpiecznie, szaro. Bo mało dzieci, bo za dużo dzieci, bo lecą wyzwiska, bo rzucają się cegłami, bo pada. Bywa, że zajęcia ktoś rozwala czy ktoś nie ogarnia. Czujemy smutek, zmęczenie, złość, zdenerwowanie, brakuje nam sił. To jest ciężki czas – głównie dla pedagogów, bo dzieci „wybuchając” rozładowują napięcie i jest OK.

Tak się bawimy przy Szkole Mobilnej. Kolorowo.

Kacha