czwartek, 2 października 2014

Spalony kościółek c.d 2.

Ukazał się kolejny reportaż o kościołku w dzielnicy Bobrek. Zrealizowała go TVP Katowice w ramach programu "Magazyn Reporterów". Emisja odbyła się w środę 1 października o godzinie o 18:00. To już kolejna relacja wokół tej sprawy. Kilka moich własnych refleksji:


- każda TV czy gazeta ma swój punkt widzenia i swoje priorytety, wg których modelują i przekazują dane wydarzenie w swoich mediach.

- często wybierane są takie wypowiedzi jednostek, które generalizują daną grupę czy społeczność lub są w kontrze do danego stereotypu.

- starsze pokolenia bardzo często negatywnie oceniają dzieci i młodzież, bo nie mają z nimi żadnej relacji, nie rozumieją ich i oceniają przez pryzmat swojej biografii, sytuacji po upływie czasu z lat młodości.

- generalnie panuje pogląd, że rodzic/e jest/są odpowiedzialny/i za zachowania społeczne swoich dzieci. Dlatego jednostka/społeczeństwo nie musi reagować. W wielu naszych reakcjach (nauczyciela, policjanta, asystenta rodziny, rodzica, dorosłego czy nawet  pedagoga ulicy) na dane nieakceptowane przez nas zachowanie w przekazie jest agresja, krzyk, poniżanie danej osoby, co zawsze rodzi naturalną reakcję obronną u dziecka, by obronić swoje poczucie wartości, swoją własną tożsamość. Reakcja ta może wyrażać się przez gniew, agresję, złość. One często nie mogą być w 100% wyrażone w danej sytuacji np. w domu, szkole  i dziecko milczy, zamyka się w sobie a w sytuacjach podwórkowych często rodzi kolejne reakcje- przemoc fizyczna i słowna wobec młodszych i starszych, dewastacje czy inne- bo tu mogę coś zrobić i uciec..a w szkole, placówce, domu- nie. Takie dzieci szukają sobie podobnych i tworzą swoje grupy, które przez dorosłych są zazwyczaj nieakceptowane i kolejny raz dochodzi do wykluczania. 

- wiele razy słyszałem, że z nami (streetworkerami/pedagogami ulicy)można porozmawiać, dyskutować. Raz pewien chłopak powiedział, że woli mi mówić Uno/Robert niż Pan Robert, bo w tej relacji czuje się gorszym, tak jakby był moim sługą, który ma tylko słuchać i wykonywać. Wtedy ta relacja przebiega ja-ty i możemy się uczyć od siebie nawzajem wielu rzeczy. W rozmowach pojawiają się wulgaryzmy, zaczepki słowne i różne formy agresji. To jest normalne, bo jesteśmy tymi "złymi dorosłymi". Gdy ten etap przejdziemy, dzieci zmienią swoje własne stereotypy na nasz temat i dochodzi do szczerej komunikacji i zaufania. Można zacząć razem szukać potrzeb dziecka, odkrywać jego mocne strony. Zaczyna się wspólna podróż po drodze, która nazywa się życie.

Ludziom trudno jest złamać ich własny obraz dzielnicy, który wielokrotnie kształtowany jest przez media, które szukają sensacji, ale od czasu do czasu udaje się ekipom telewizyjnym, radiowym ukazać ludzką twarz i ukazać nam inny obraz niż ten, do którego przywykliśmy. A taki obraz zostanie wam wkrótce przedstawiony na naszym blogu, co mam nadzieję potwierdzi moje słowa.

Link do TVP Katowice
Wątek w tym temacie zaczyna się od minuty ok 8:40




1 komentarz:

  1. Jeśli mogę się odnieść do refleksji i podzielić swoją...
    Taka rola mediów, osób, które tworzą materiał żeby z ogromu wypowiedzi, wybrać to, co zobrazuje dany temat najlepiej. Taka też rola żeby nie wyjąć z kontekstu i nie manipulować. Nie sposób w 10 minutach opowiedzieć o wszystkim, co dzieje się w danym miejscu i sprawie. Ważne żeby była w tym prawda...
    Przez to, że wiele osób postrzega media właśnie w taki sposób i podchodzi do nich z dystansem, często efekt końcowy jest okrojony, bo nikt nie chce rozmawiać.
    Jeśli chodzi o sensację... Podpalenie kościoła niewątpliwie przykuwa uwagę, ale reportaż nie dotyczy tylko samego wydarzenia. Zwraca uwagę na dzielnicę, która nie ukrywajmy jest szczególna i trzeba się z tym zmierzyć, ale także pokazuje, że są osoby, które nad tym pracują i nie spisują jej mieszkańców na straty.
    Z niecierpliwością czekam na ukazanie innego obrazu dzielnicy.

    OdpowiedzUsuń