poniedziałek, 2 lutego 2015

Trudne początki...

Za nami pierwszy trudny dzień półkolonii zimowych. Chyba tak już jest, że to, co pierwsze nie należy do najłatwiejszych. I choć miejsce znane (w miechowickiej parafii gotowaliśmy już nie raz) to jednak nowi warsztatowcy, nowa niespożytkowana energia, która dziś niestety znalazła ujście w wielu niepotrzebnych słowach kierowanych przez dzieci w stronę prowadzących. Kubeł zimnej wody spłynął na ich karki, nie ochłodził jednak ich gorącego serca i chęci zrealizowania zajęć – i dzięki Wam za to. A co dziś działo się na naszym zimowisku?


Przed południem wraz z Panią Elą uczyliśmy się mówić bez słów, za to za pomocą rąk. Warsztat z języka migowego niektórym szybko przypadł do gustu (wymiatali, choćby migali całe życie), niektórych nie przekonał, za to większość odnalazła się w kalamburach czy pokazywaniu czytanej historii –  tutaj było już więcej śmiechu i zabawy.





Po regeneracyjnym posiłku (super buła ze wszystkim) przyszło nam trochę pobawić się słowem, o którym musieliśmy zapomnieć podczas pierwszego zajęć. Raper Vito zrealizował z dziećmi warsztat muzyczny, podczas którego powstało kilka świetnych piosenek (oraz kilka takich, które nie nadają się do publikacji). Jak uda się je poskładać – wrzucimy, byście sami mogli ocenić.








Było trudno. Było zabawnie. Było kreatywnie. Grunt, że jednak się podobało i wszyscy wyszli zadowoleni nie mogąc doczekać się jutra. No to czekamy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz