sobota, 19 maja 2012

Urodzinowo


Dawno mnie tu nie było więc postanowiłam, że i ja coś napiszę. Choć pisania to już mam po dziurki w nosie (kto wie, ten wie). Ale pierwszy dziewczyński (to chyba jakieś nowe słowo=)) wypad poza dzielnicę zasługuje na wspomnienie.
Podczas gdy Robert i Natalia (i reszta OSOSowców) poszukiwali w rzece słynnych okularów, ja bawiłam się z dziewczynami trochę inaczej. Ale muszę przyznać, że też zaczęłyśmy od rzeczki, jako że był piękny, ciepły dzień. I tak poznałam sławetne na Bobrku „dwa betony”.
Jakoś po trzeciej godzinie dnia, no nie, wcale nie po TGD – ale zwyczajnie po piętnastej wsiadłyśmy w banę i chciałoby się rzec: sruuu do centrum. Najpierw coś przekąsić, a więc KFC. Wydałyśmy kupę kasy, a w zamian dostałyśmy frytki, twistery, kurczaczki i niekończąca się strugę napojów, która przybierała różne smaki; od coli, przez fantę i sprite'a do wszystkich innych propozycji jednocześnie – powiem Wam, że nawet to nie jest złe, ale spróbujcie sami. Potem na kręgle do pobliskiej galerii handlowej. Jako, że jedna z dziewczynek miała w tym dniu urodziny, odśpiewałyśmy jej „sto lat” drąc się na wszystkie sklepy. Nie wyrzucili nas=) Po kilkunastominutowej prezentacji tanecznej dziewczynek, kilku ich kłótniach i zapowiedziach powrotu do domu, udało nam się w końcu wystartować z bowlingiem. Z połowę czasu pograłyśmy, połowę „poświęciłyśmy” na kolejne sprzeczki. Tak to jest, jak się baby kłócą.
Ale żeby zakończyć miło dzień, poszłyśmy jeszcze na lody. Potem do bany i powrót na Bobrek. Na dzielnicy zasiedziałam się do ósmej, aż jedna mama upomniała się o swoje dziecko=) (a propos dzwoniąc do Natalii, która poznawała uroki Mazowsza). To był męczący, ale miły dzień, zwłaszcza, że urodzinowy.

Kacha

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz