poniedziałek, 14 marca 2011

9 marca 2011r.


            Dziś ku mojemu zdziwieniu zebrało się nas dwunastu. O tym samy czasie i w tym samym miejscu. Starsi i młodsi. Słońce świeci coraz wyżej, a temperatura zachęca do zabawy. Są dwa pomysły. Pierwszy: pójść na Hilwę (boisko), a drugi: do parku na Karb, by zagrać na pajączkach w ganianego. Zdecydowaliśmy się pójść na Karb. Ruszyliśmy z ul. Stalowej, nie przeszliśmy nawet 50m., a pojawiły się pierwsze wątpliwości. Za daleko, rzucił A., ja wolę na Hilwę, powiedział B., a ja z wami nie idę, rzekł C. Zatrzymaliśmy się, by zdecydować co robimy. Kilka mocnych zdań z grupy i decydujemy się iść dalej. Lecz autor pomysłu zostaje na Bobrku i z nami jednak nie idzie. Ku mojemu zdziwieniu, cała reszta nadal chce iść. Gdy byliśmy już koło Starej siłowni byłej huty, dyskusji nie było końca. Pytania chłopców mnie zaskoczyły. Pytali o Egipt i dyktaturę, o podwyżki cen żywności, o strefę Euro i rynek walutowy, i wiele najróżniejszych tematów. Pytania sypały się im jak z rękawa i musielibyśmy pójść jeszcze z 10km dalej, bym choć na część mógł odpowiedzieć, ale doszliśmy już na miejsce. Oprócz nas, na placu zabaw była jeszcze jedna pani z dzieckiem. Chłopcy spytali się czy mogą się tu pobawić w berka i pani się zgodziła. Ganialiśmy się niecałą godzinę i po 17.00 ruszyliśmy na Bobrek. Po drodze chłopcy wpadli na pomysł zrobienia ogniska, a ja podchwyciłem temat i będziemy mieli pierwsze ognisko na dzień wiosny, które zorganizujemy na hałdach. Ale będzie jazda. Ktoś z chłopców zaproponował, byśmy jeszcze poszli na hałdy  i znaleźli miejsce oraz zobaczyli co tam trzeba zorganizować. Wracaliśmy torami od  Biskupic w stronę Rudy Śląskiej, gdzie spotkaliśmy starszą panią, która zbierała węgiel z torów, będąc na spacerze z równie starym psem. Robiąc koło, dotarliśmy do miejsca skąd zaczęła się nasza dzisiejsza wycieczka. Żegnam się i do piątku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz